top of page

Pewnego dnia w 2013 roku odebraÅ‚am telefon. Damski gÅ‚os w sÅ‚uchawce mówiÅ‚: "dzieÅ„ dobry, tu sekretariat polskiego wydania encyklopedii WHO is WHO, wybrano Pani osobÄ™ do przeprowadzenia wywiadu i przygotowania krótkiej notki biograficznej na Pani temat. Na kiedy możemy umówić spotkanie?"

"No .... jak nic studenci robią mi żart "- pomyślałam. Podałam termin - zaprosiłam do siebie.

NadszedÅ‚ TEN dzieÅ„ i do drzwi zapukaÅ‚a umówiona osoba. SpodziewaÅ‚am siÄ™ grupy studentów trzymajÄ…cych indeksy, aby uzyskać wpisy oraz jakiegoÅ› żartu z ich strony. Jakie byÅ‚o moje zdziwienie, gdy w drzwiach stanÄ…Å‚ Pan w Å›rednim wieku o dystyngowanym wyglÄ…dzie, ubrany w garnitur z teczkÄ… w rÄ™ku. PrzywitaÅ‚ siÄ™ grzecznie podajÄ…c nazwisko i informujÄ…c mnie, że chce ze mnÄ… porozmawiać o moim życiorysie zawodowym. Rozmowa byÅ‚a dÅ‚uga, wyczerpujÄ…co Å›ledzÄ…ca moje osiÄ…gniÄ™cia. Pan robiÅ‚ notatki. WypeÅ‚niÅ‚am szczegóÅ‚owa ankietÄ™ na swój temat. ByÅ‚a zainteresowana jak odnaleziono moja osobÄ™. Pan odpowiedziaÅ‚, że Å›ledzi media i zauważyÅ‚ wielość moich dziaÅ‚aÅ„ oraz dorobek zawodowy.  Wówczas poczuÅ‚am siÄ™ doceniona. To byÅ‚ taki ważny pierwszy raz.

A dziÅ› znów ktoÅ› postanowiÅ‚ zwrócić na mnie uwagÄ™. Kto wie jak potoczÄ… siÄ™ dalej losy moja nominacji....

​

​

​

Jak trafiłam do polskiego wydania encyklopedii Who is WHO

bottom of page